niedziela, 31 marca 2013

Ogłoszenie adopcyjne


Walenty- miłość porzucona


Walenty to przepiękny, rudy kocurek. Skory do zabawy i pieszczot. Z chęcią przychodzi na kolana, ociera się o nogi, a raz  pogłaskany wypręża dumnie grzbiet domagając się czułości.  Spokojny,  zrównoważony, nie przejawia żadnej agresji,  ani w stosunku do ludzi, ani do innych kotów.
To jednak przede wszystkim  indywidualista, który potrafi pokazać, kiedy mu się coś nie podoba.
Sierść ma lekko splataną po ostatnich przejściach i wciąż niezbyt ładnie pachnącą. Wyróżnia go piękna, niejednolita barwa futra.  Biszkoptowe futerko przecinają ciemniejsze rude prążki, a ogon oplatają obrączki w tym samym kolorze. Wszystko to w połączeniu z białym brzuszkiem i nosem  tworzy  niepowtarzalny deseń. Nie zapominajmy także o białych skarpetkach, atrybucie każdego dżentelmena. 
Oczy o jednoznacznie nieokreślonej,  zielonkawej barwie okolone jasnymi obwódkami patrzą na świat ze spokojem i ufnością. Choć ten rudzielec  niesie ze sobą ogromny bagaż doświadczeń życiowych, wciąż widzi w człowieku swojego przyjaciela.
Walenty potrzebuje spokojnego domu,  za który odwdzięczy się godzinami spędzonymi na kolanach i wymruczanymi historiami. Korzysta z kuwety. Bardzo ładnie zachowuję się w samochodzie.
Walenty jest wykastrowany, odrobaczony, zaczipowany.,
Kontakt: dt.aniolowo@gmail.com

Jeśli:
 - szukasz zwierzęcia dla siebie, a nie na prezent i jesteś pełnoletni/a
 - jesteś odpowiedzialny/a, wiesz, że zwierzę to nie zabawka, a żyjąca i czująca istota
 - rozumiesz, ze opieka nad zwierzęciem to zobowiązanie na wiele lat, a nie do momentu, aż się znudzi (domowy kot może żyć nawet do 20 lat)
 - możesz zaoferować DOM NIEWYCHODZĄCY i ZABEZPIECZENIE OKIEN/BALKONU.
 Warunkiem adopcji jest podpisanie umowy adopcyjnej zobowiązującej do należytej opieki nad kotem - wzór umowy tutaj:http://kotylion.pl/wp-content/uploads/2010/10/umowa_adopcyjna_kotylion.pdf

sobota, 30 marca 2013

Wesołych Świąt!

Tęczowych pisanek, 
na stole pyszności,
mokrego dyngusa
i wspaniałych gości!

Wszystkim miłośnikom zwierząt życzy Dom Tymczasowy "Aniołowo"

piątek, 29 marca 2013

Zanim zaadoptujesz kota


DOBRA ADOPCJA TO ŚWIADOMA ADOPCJA
Często przyjmujemy pod nasz dach małego kotka lub pieska zupełnie nie zastanawiając się nad konsekwencjami swojej decyzji, pod wpływem chwili, impulsu czy zauroczenia. Zwierzę jednak, to nie tylko przyjemność, ale również obowiązki, warto więc, by decyzja o jego przygarnięciu była w pełni przemyślana i świadoma. Opieka nad zwierzęciem to zobowiązanie na kilkanaście lat. Zwierzę nie jest rzeczą, którą można po prostu oddać kiedy przestanie nam się podobać; tak samo jak człowiek tęskni i przeżywa każde rozstanie – zastanów się zatem, czy twoja decyzja o adopcji jest przemyślana, czy to tylko twoja chwilowa potrzeba.


Pytania na które powinniśmy odpowiedzieć sobie przed podjęciem decyzji:

Czy jestem w stanie zapewnić zwierzęciu odpowiednią opiekę?
Czy stać mnie na zapewnienie opieki weterynaryjnej kiedy zwierzę zachoruje?
Czy na czas urlopu mam z kim zostawić swojego pupila?
Czy skonsultowałem/am z domownikami chęć przygarnięcia zwierzęcia?
Czy moją decyzję akceptują wszyscy domownicy i mam ich pełne wsparcie?
Czy ktoś z moich bliskich cierpi na alergię?

Dobrze, wszystko już jasne, zapadła decyzja o adopcji, której jesteśmy 100% pewni.
Co dalej?

Co powinniśmy zrobić, zanim kot pojawi się u Nas w domu?

  • przeczytać artykuły dotyczące żywienia, doboru akcesoriów oraz pierwszych dni kota w domu
  • zakupić wszystkie akcesoria potrzebne dla kota (kuweta, miski, kontener)
  • zaplanować, gdzie umieścimy kuwetę i posłanie dla nowego domownika
  • przygotować dom na przyjęcie kota (zabezpieczyć okna i drzwi, osiatkować balkon)
PAMIĘTAJ!
Zwierzę, które wraca z adopcji cierpi podwójnie, gdyż nie rozumie, dlaczego nagle traci swój dom i ukochanych opiekunów.
Ważne, aby Twoja decyzja o przygarnięciu pupila była w pełni świadoma i przemyślana.

Adopcja

Zdecydowaliśmy, że nadszedł czas aby oddać Walentego do adopcji.
Niebawem pojawi się ogłoszenie adopcyjne.
Wszystkich zainteresowanych zapraszamy do kontaktu z Nami za pośrednictwem maila. Zachęcamy również do zadawania pytań.
Zanim jednak zdecydujecie się Państwo na Walentego proszę z zapoznanie się z postem "Zanim zaadoptujesz kota" i z "ankietą adopcyjną" umieszczona na górze strony w zakładkach.

W treści maila proszę zawrzeć:
  • Państwa dane kontaktowe
  • Odpowiedzi na WSZYSTKIE pytania zamieszczone w ankiecie
  • Uzasadnienie dlaczego chcecie Państwo zaadoptować tego kota
Na wszystkie maile odpowiemy.
Proszę pamiętać, że wszystkie informacje od Państwa są pozyskiwane tylko i wyłącznie dla dobra kota.
Walenty wiele już przeszedł i nie pozwolimy sobie na narażanie go na kolejne takie przejścia.
Dlatego też bardzo ważny jest staranny wybór nowych opiekunów. 

Krótki raport o stanie zdrowia

Kot wyraźnie czuję się już lepiej.

Sierść
Ma ładniejszy zapach, wygląda zdrowiej, choć jest jeszcze w lekkim nieładzie. Walenty jednak nad tym skrupulatnie pracuje, dużo czasu poświęcając na codzienną toaletę.
Nadżerka
Nie jest jeszcze zaleczona, ale zdecydowanie się zmniejszyła i właściwie się goi.
Zęby
Po konsultacji z weterynarzem, zdecydowaliśmy się nie podejmować żadnych działań. Przednie zęby są wciąż odsłonięte, bo dziąsła są za nisko. Istnieje jednak szansa, że się podniosą i zęby przestana się ruszać. Kły są dobrze osadzone. kamień na zębach usuwa się pod narkozą, więc na razie nie chcieliśmy poddawać takim zabiegom osłabionego kota.

niedziela, 17 marca 2013

Pierwsze spotkanie

Walenty powoli poznaje całe mieszkanie. Doskonale już wie gdzie jest kuchnia i chętnie tam zagląda.
Zapoznał się także już z dwiema naszymi rezydentkami.
Zuzia uciekła na kredens, Pusia wykazuje zainteresowanie kawalerem. Niestety ten bardziej jest zainteresowany Zuzą. Zobaczywszy ją wylegującą się na parapecie w świetle południowego słońca, usiadł wpatrzony i zaczął, z początku nieśmiało, później coraz śmielej pomiaukiwać. Niestety nie został doceniony i obiekt adoracji oddalił się spiesznie. Pusia jednak się nie poddaje. Choć czasem na niego prycha.
Cóż, kobieta zmienną jest...

czwartek, 14 marca 2013



O zdrowiu słów kilka...

Katar

Dobra wiadomość- jest już widoczna poprawa.
Zła- Walenty wciąż musi jeździć na domięśniowe zastrzyki.
To już druga seria. Niestety są one bolesne, co powoduje, że Walenty boi się jeździć do lecznicy.  W domu, nie chce wchodzić to torby, z trudem udaje nam się  go zapakować. U weterynarza zaś nie chce z niej wyjść. Zapiera się wszystkimi łapkami o brzegi i trzeba go wyciągać siłą. Wyciągnięty lgnie do nas i tuli się w połach naszych płaszczy szukając schronienia.

Nadżerka

Walenty ma jeszcze dużą nadżerkę na języku. Smarowanie jej jednak nie jest łatwe.
Trzeba kota przytrzymać, otworzyć mu pyszczek i patyczkiem ze specjalnym środkiem trafić w nadżerkę.
I tak kilka razy dziennie. Starania i zaangażowanie przynoszą skutek. Nadżerka zmniejszyła się, jednak wciąż jest kłopotliwa.
Na szczęście nasz podopieczny nie traci apetytu :)

Cieszy nas każda, nawet najmniejsza poprawa Jego stanu zdrowia.
Sam Walenty czuje się już lepiej, chodzi z podniesionym ogonem i kręci ósemki wokół nóg :)

sobota, 9 marca 2013

Wiadomość z ostatniej chwili!
Walenty ma pchły! Zdziwieni? Ja także.
Dzisiaj poszliśmy, dla odmiany, do pobliskiego gabinetu weterynaryjnego na konsultację medyczną. Zaniepokoił nas wygląd futra kota. Wciąż było zmierzwione, pomimo ogólnej poprawy stanu zdrowia. Walenty wielokrotnie się drapał i gryzł futro. Dzisiaj została stwierdzona obecność pcheł, choć wcześniejsze oględziny nic takiego nie ujawniły. Kot dostał specjalny preparat na kark. Niestety, nasze dwie kotki muszą również przejść profilaktyczne odpchlenie.

piątek, 8 marca 2013

Badanie krwi

Mamy wyniki!
Zostały wykonane następujące badania:
  1. fruktozamina
  2. fT4
  3. morfologia
  4. panel nerkowy
  5. panel wątrobowy
  6. rozmaz krwi
Wyniki są dobre. Co najważniejsze zostało wykluczone podejrzenie białaczki. Walenty ma jednak anemie. Waży teraz 3 kg, co jak na tak dużego kota jest mało. Powinien przytyć jeszcze ok. 1 kg.  Dbamy o to skrupulatnie. Sam Walenty też się wcale nie wzbrania. Chodzi z uniesionym ogonem, ociera o nogi dopraszając się pieszczot i jedzenia :)

środa, 6 marca 2013

Koci katar

Walenty, gdy do Nas trafił był skrajnie odwodniony. Nie można mu było nawet pobrać krwi do badań!
Teraz stało się to możliwe i próbka krwi została wysłana do analizy.
Na nieszczęście "rudzielec" ma okropny koci katar.
Koci katar to choroba zakaźna. W jej zespół wchodzi zapalenie jamy nosowej, górnych dróg oddechowych, jamy ustnej i spojówek. Jest to choroba uleczalna, ale czasem może powodować śmierć u młodych kociąt, a także u kotów o silnie obniżonej odporności.
Musi przez kilka dni dostawać bardzo bolesne zastrzyki w lecznicy. Pani Doktor podaje mu antybiotyki i witaminy. Niestety Walenty przy każdym zastrzyku piszczy z bólu :(
Choć dla naszego podopiecznego czasem to nieprzyjemne, robimy wszystko, by mu ulżyć w chorobie.

wtorek, 5 marca 2013

Rudy Walenty- moja historia


Witam! Jestem Walenty i opowiem Wam swoją historię...
Kiedyś, tak dawno temu, że już ledwo pamiętam byłem domowym kotem. Miałem dom, rodzinę, ciepło...wydawało mi się, że tak będzie zawsze. Jednak pewnego dnia mój człowiek wyrzucił mnie, tak po prostu, bez powodu, zostałem sam. Nie wiem dlaczego i co zrobiłem źle, przecież jestem spokojnym, zrównoważonym kotem. Lubiłem siedzieć na kolanach i dopraszałem się pieszczot. Może za bardzo? A może po prostu przestałem być małym kotkiem, mam już przecież 5 lat.
I tak z dnia na dzień, pozostawiony samemu sobie, błąkałem się po ulicach. Nie wiedziałem dokąd iść i co robić. Głodny, zmęczony, wciąż szedłem. Wiesz, że na dworze w lutym jest zimno? Przeszywający, mroźny wiatr mierzwił mi futro Gdy już mi sił brakowało udało mi się dostać do jakiejś klatki. Chociaż cieplej, ale w brzuszku wciąż burczy. I tak czekałem....
Znalazł mnie ktoś, nakarmił. Dał schronienie, ale tylko na chwilę. I znów to czekanie...oczy przechodniów  obojętne, prześlizgujące się tylko po klatkach. Aż po tak długim oczekiwaniu, ktoś się zatrzymał. I tak trafiłem tu, gdzie rozpoczyna się moja nowa historia, i nowa opowieść...

poniedziałek, 4 marca 2013